Dr Kinga Stopczyńska z Katedry Marketingu na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego, autorka artykułu.
Czy to już walka z uzależnieniem?
Na początku 2023 roku we Francji ustanowiono prawo, na mocy którego wykluczone jest zakładanie kont w mediach społecznościowych osobom poniżej 15. roku życia bez zgody rodziców. W USA stan Utah na mocy prawa uniemożliwił osobom poniżej 18. roku życia założenie konta na Facebooku, Instagramie czy TikToku bez gody rodziców. W Polsce, podobnie jak w większości krajów Unii Europejskiej, granica wiekowa umożliwiająca założenie osobistego profilu w mediach społecznościowych to 13 lat. W rzeczywistości wielu rodziców zakłada je znacznie młodszym dzieciom, deklarując rok urodzenia pozwalający na ich działania.
Jak pokazują wyniki badań, w Polsce tylko 12 proc. ośmiolatków nie korzysta z social mediów. 62 proc. uczniów klas drugich szkół podstawowych spędzało online mniej niż dwie godziny dziennie. W grupie uczniów klas szóstych odsetek ten wynosił 27 proc., a wśród najstarszych zaledwie 11 proc. Ponad połowa szóstoklasistów (55 proc.) poza zajęciami szkolnymi w sieci spędzała od 1 do 4 godzin dziennie, a wśród nastolatków była to jedna trzecia (34 proc.). Z kolei wśród starszej młodzieży ponad połowa (56 proc.) spędzała online między 2 a 6 godzin dziennie (dane na podstawie artykułu w Wirtualnych Mediach.
Czy to oznacza, iż możemy mówić o realnym uzależnieniu dzieci i młodzieży od social mediów? Media społecznościowe dla osób, które z nich korzystają, to okno na świat dające nieograniczony dostęp do informacji, pozwalające na pozostawanie z bliskimi i znajomymi w stałym kontakcie. To źródło inspiracji, dające szansę na samorozwój, ale i przestrzeń niosąca ze sobą wiele zagrożeń takich jak np. autoalienacja z relacji poza przestrzenią social mediów, zaburzenia postrzegania siebie samego w odniesieniu do wizerunków osób w social mediach, poczucia bycia wystarczającym – ciągłe poszukiwanie najlepszej wersji samego siebie i wiele innych.
Dziecko w social mediach niemal od poczęcia...
Tak wygląda to z punktu osoby dorosłej, a jak może wyglądać z pozycji dziecka? O czym warto pamiętać, to fakt, iż pokolenie to wyrosło już w czasach social mediów, w wielu wypadkach kontakt z nimi był naturalnie przeniesiony z zachowań rodziców, którzy spędzali w nich swój czas. Tym samym zachowanie takie staje się zupełnie naturalnym dla dziecka. Wiele dzieci miało swoje profile w social mediach niemal od momentu poczęcia założone przez ich rodziców dzielących się swoją codziennością. Oznacza to, iż media społecznościowe od zawsze były wpisane w ich życie, a odruch „swipe” na smartfonie czy tablecie stał się jednym z pierwszych, jakiego zostały nauczone.
Kto z nas przynajmniej raz nie był świadkiem, kiedy to rodzice dają dziecku smartfon z filmikiem na mediach społecznościowych, po to by zająć jego uwagę, sprawić mu przyjemność lub zwyczajnie odpocząć? Taka forma ma charakter pewnej gratyfikacji, sprawiając radość, budując zainteresowanie i powoduje, iż kreujemy konkretne nawyki dziecka, dla którego po pewnym czasie to właśnie przestrzeń mediów społecznościowych staje się niezwykle istotna. Wraz z rosnącą świadomością dzieci rośnie także potrzeba pozyskiwania informacji, które najszybciej otrzymają właśnie w mediach społecznościowych.
Ilość i charakter portali, jakie oferuje nam rynek, sprawia, iż każdy niemal problem możemy rozwiązać właśnie z pomocą social mediów. To tam kreowane są autorytety, to osoby influencerów dla wielu dzieci stają się najistotniejszymi postaciami w ich życiu, to od nich pozyskują wiedzę o świecie. Problem pojawia się wtedy, kiedy samodzielne eksplorowanie przez dziecko social mediów w żaden sposób nie jest monitorowane przez jego opiekunów, którzy powinni być naturalnymi przewodnikami po nich.
Social media – tak, ale z rodzicem
Mimo tak ogromnej otwartości na świat, nadal mamy problem z komunikacją w świecie realnym, kiedy to właśnie smaczki znalezione w social mediach mogłyby stać się doskonałą przestrzenią do budowania zainteresowania i prawdziwych relacji opiekun-dziecko. To właśnie rolą opiekuna jest nauczenie dziecka poruszania się po mediach społecznościowych w sposób, który będzie mu pozwalał z dużą łatwością ocenić wartość danej treści. Zastanówmy się, który opiekun pozwoliłby dziecku na to, by poprowadziło samodzielnie samochód tylko dlatego, iż wie, jak można go uruchomić? Większość odpowie: ale to nieodpowiedzialne, niebezpieczne.
Podobnie jest z mediami społecznościowymi – sama umiejętność „odpalenia” danego portalu nie oznacza jeszcze, że dziecko będzie rozumiało, jak bardzo media społecznościowe mogą je rozwinąć, budować jego kreatywność, otwierać na nowości, ale jednocześnie, jakie zagrożenia ze sobą niosą, jak bardzo mogą je skrzywdzić np. budując niewłaściwy obraz siebie samego, ograniczając percepcję tylko do konsumpcji treści, bez umiejętności ich właściwej oceny.
Na co należy zwrócić szczególną uwagę, to fakt, iż korzystanie z social mediów realizować może także jedną z potrzeb dziecka, jaką jest przynależność do grupy np. grupy rówieśniczej, co jest niezwykle istotne dla dzieci.
Korzyści dla dzieci w social mediach
Dlatego demonizowanie mediów społecznościowych nie ma najmniejszego sensu. To przestrzeń, która może stać się doskonałym polem do rozszerzania wiedzy, poszukiwania nowych zainteresowań, odkrywania naprawdę wartościowych autorytetów. To również przestrzeń do budowania zdrowych relacji z osobami, które łączą te same zainteresowania, potrzeby. To przestrzeń, która kreuje młodych twórców, buduje ich siłę i pozycję rynkową – pozwala osiągnąć sukces. Social media uczą także wypowiadania własnego zdania, kreują poglądy, pozwalają nauczyć się dziecku tego, co lubi, na co daje przyzwolenie, a co absolutnie jest dla niego niedopuszczalne.
Warto jednak pamiętać, iż tak jak nie zostawilibyśmy dziecka samego w nocy w lesie, tak nie powinniśmy zostawiać go samego w przestrzeni tak silnie przebodźcowanej jak social media. To, czy staną się one dla niego całym wszechświatem, zależy w ogromnej mierze od jego opiekunów.
Doskonałym pomysłem byłoby wprowadzenie w szkołach, w ramach prowadzonych przedmiotów, elementów wykorzystywania w ich obszarach właśnie social mediów. Połączenie bowiem naturalnej przestrzeni, jaką są one dla dzieci, z procesem edukacji z pewnością przyniosłoby więcej korzyści, aniżeli tylko zakazy korzystania z nich lub wyrażanie się o nich w sposób negatywny.
Trudno, bowiem zakazać komuś czegoś, co od najmłodszych lat jest dla niego przestrzenią naturalnego funkcjonowania – można jednak zawsze starać się zrobić wszystko, by dziecko chciało nas do tego świata zaprosić i opowiedzieć nam o tym, jak ważny jest on dla niego. Parafrazując Kubusia Puchatka: nie można tkwić uparcie w swoim kącie Lasu, czekając, aż inni do nas przyjdą. Czasem trzeba pójść do nich.
Materiał: dr Kinga Stopczyńska, Katedra Marketingu, Wydział Zarządzania UŁ
Redakcja: Centrum Komunikacji i PR UŁ, śródtytuły pochodzą od redakcji
Zdjęcie: Maciej Andrzejewski (CKiPR UŁ)