Mądrość – sposób na trudne czasy

Karolina Jabłońska

 

Wyobraźmy sobie, że większość ludzi działa dla dobra wspólnego, równoważy własny interes z interesami innych ludzi i potrafi spojrzeć na efekty swoich decyzji i działań zarówno w perspektywie krótkoterminowej, jak i długoterminowej. Brzmi to jak niewyobrażalny do osiągnięcia cel, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę charakter współczesnego świata, w którym jednostki zorientowane są na zaspokojenie własnych potrzeb i osiągnięcie indywidualnych interesów. Nie jest to jednak żadna utopia, lecz postawa zawierająca niektóre z elementów określających mądrość według definicji Roberta J. Sternberga. Więcej definicji mądrości odnajdziemy w książce Roberta J. Sternberga i Judith Glück „Mądrość. Psychologia mądrych myśli, słów i czynów”, która jest zbiorem tego wszystkiego, co wiemy o mądrości w świetle dzisiejszego stanu badań.

Niemal każdy z nas wie, że wiedza różni się od mądrości i nie mamy większego problemu, by je odróżnić. Większość z nas ceni tę ostatnią i jest w stanie wskazać ludzi, którzy są mądrzy, jednak zdefiniowanie mądrości nie jest ani łatwe, ani oczywiste. Bez względu na definicję, jaką przywołalibyśmy w tym miejscu, nie mamy wątpliwości, że potrzebujemy mądrości. Powodom, dla których jest ona cechą pożądaną, autorzy książki poświęcają cały rozdział.

Wśród najciekawszych argumentów, które wysuwają, znalazła się niechlubna, ale przyrodzona, gotowość człowieka do robienia rzeczy złych, która tkwi w dwóch trzecich z nas, wynikająca często z posłuszeństwa wobec władzy. Ciemną stronę naszej natury odsłaniają i potwierdzają wiarygodne eksperymenty, m.in. opisany w książce eksperyment Milgrama, w którym badano skłonność do użycia elektrowstrząsów w określonej sytuacji.

Sternberg i Glück poświęcają wiele miejsca procesom związanym z postępującą polaryzacją społeczeństw, którą ułatwiają media społecznościowe. Żyjąc w bańkach, bronimy racji swoich najbliższych, mających podobne poglądy, kultywując instynkty plemienne. Nikt nie wymaga od nas postawienia się w sytuacji drugiej strony, zrozumienie jej racji, poszukania rozwiązania, które mogłoby zadowolić obie strony. Nie rozmawiamy ze sobą, a co gorsze, zanika w nas umiejętność kulturalnej dyskusji. Jest to wyraźnie widoczne w ostatnich latach również na polskiej scenie publicznej.

Autorzy Mądrości w swej argumentacji wyciągają wreszcie ciężkie działa, powołując się na pandemię COVID-19 i niebezpieczeństwo toksycznych władz. Bezpardonowo przypominają niemądre decyzje prezydenta Stanów Zjednoczonych, które przyczyniły się do wzrostu zachorowań i zgonów. Podkreślają, że władzy, w szerszym kontekście, nie zależy na rozwijaniu mądrości wśród ludzi, bo mądrzy ludzie mogą sprzeciwić się niemądrej władzy. Przedstawiają powody, dla których ludzie nagradzają niemądre i toksyczne zachowania, upatrując ich tragiczne konsekwencje w rządach totalitarnych faszystów czy komunistów.

 

Zachęcanie do prostych, niewymagających myślenia rozwiązań powoduje, że ludzie tracą umiejętność odróżniania kłamstwa od prawdy, zwłaszcza gdy kłamstwo powtarzane jest wielokrotnie jako fakt. Brzmi znajomo? Niestety tak. Odwoływanie się do instynktów plemiennych władzy pozwala z kolei na wskazanie nieistniejących wrogów, a przez to zintegrowanie grupy w zamian za ochronę (często pozorną). Argumentów Sternberga i Glück nie da się odeprzeć. Są mocne, współczesne, uderzające w nasze potrzeby i modele życia w Europie i Stanach Zjednoczonych.

 

Co proponują autorzy książki na trudne czasy? Jak radzić sobie w świecie, w którym niektóre fakty okazują się fikcją, coś, co miało być prawdą, jest kłamstwem, a mikroświat, w którym żyjemy, może okazać się bańką, mającą niewiele wspólnego z regułami przyjętymi przez innych? Odpowiedź jest jedna: należy kierować się mądrością, definiowaną jako „zastosowanie swych umiejętności i wiedzy o świecie w celu (1) osiągnięcia wspólnego dobra, poprzez (2) zrównoważenie własnych, cudzych i szerzej rozumianych interesów, zarówno w (3) dłuższej, jak i krótszej perspektywie, poprzez (4) odwołanie się do pozytywnych wartości etycznych, aby (5) dostosować się do rozmaitych środowisk, kształtować je lub pomiędzy nimi wybierać”. Każdy element definicji jest omawiany szerzej, nie pozostawiając wątpliwości, jak go rozumieć.

Rodzi się pytanie dlaczego nie uczymy mądrości, nie staramy się, by więcej osób wykorzystywało ją przy podejmowaniu ważnych decyzj?. Po części ta odpowiedź już padła – nie zależy na tym władzy. Z drugiej strony powodem jest niedostosowanie systemu edukacji ukierunkowanego na indywidualistyczny rozwój i sukces wobec innych, konkretnych korzyści krótkoterminowych (a najlepiej natychmiastowych) oraz system wartości nakazujący troskę o siebie. We współczesnej szkole nie ma miejsca i czasu na rozwiązywanie złożonych problemów, a przecież właśnie wtedy możemy zwrócić uwagę na różne interesy, które należy zrównoważyć i nauczyć patrzenia zarówno na różne możliwości postępowania, jak i na konsekwencje decyzji. Co więcej, nie jesteśmy w stanie ocenić stopnia posiadanej mądrości w sposób szybki, jednoznaczny oraz porównywalny, do czego jesteśmy przyzwyczajani w szkole.

 

Wprowadzenie mądrości do szkoły wymagałoby porzucenia przez większość nauczycieli dotychczasowych metod nauczania, czasami tych samych, którymi byli kształceni. To niełatwe, ale nie niemożliwe. Pozostaje mieć nadzieję, że w momencie, kiedy wraca dyskusja o tym, jak ma wyglądać polska szkoła, znajdzie się głos, który zawalczy o przestrzeń na kształtowanie mądrości u dzieci również w systemie szkolnym.

 

Mądrości nie możemy nauczyć, bo rozwija się ona wraz ze zdobywanym doświadczeniem, ale można pomóc ją rozwijać. W tym celu grupa badaczy z Judith Glück na czele określiła zasoby, które pomagają stać się mądrzejszymi. Są to: zarządzanie niepewnością i tym, co pozostaje poza naszą kontrolą, otwartość, refleksyjność oraz wrażliwość emocjonalna i regulacja emocji. Zostały one sformułowane w teorii rozwoju mądrości niosącej nazwę „Model doświadczenia życiowego MORE” i omówione w książce.

W trakcie lektury książki nasuwa się pytanie: czy jestem mądry? Autorzy książki przewidzieli to i z dostępnych modeli mierzenia i oceniania mądrości ułożyli kwestionariusz pozwalający na ocenę własnego poziomu mądrości. Nie jest bowiem prawdą, że nie można go ocenić, nie jest to jednak system doskonały. Przekonujemy się o tym, gdy w kluczu odpowiedzi mieścimy się w przewidywanych granicach. Wydaje mi się, że dużo ważniejsze jest zebranie w epilogu wskazówek, jak zwiększyć poziom mądrości w społeczeństwie w codziennym życiu: starać się postępować mądrze i uczyć mądrości dzieci, wybierać mądrych rządzących, oderwać się od tego, co dobre jedynie dla nas i dostrzec potrzeby innych, spróbować spojrzeć na problem tak, jakbyśmy radzili przyjacielowi, co pozwoli na odcięcie nadmiaru emocji. Książkę Sternberga i Glück powinniśmy mieć pod ręką i często do niej zaglądać, by co jakiś czas poćwiczyć swoją mądrość i spróbować żyć mądrze w dzisiejszych niepewnych czasach.